Witam Was po długiej, przerwie od
ostatniego wpisu bardzo dużo się działo miedzy innymi nie dodałem żadnego
wpisu.
Teraz nie wiem jak to będzie z
prowadzeniem bloga. Musiałem z żoną się przeprowadzić a tu gdzie mieszkamy nie
ma Internetu. Przeprowadzka była dla nas bardzo ciężka pod każdym względem,
niestety wyszła taka konieczność i musieliśmy się wyprowadzić na szczęście
poszukiwanie nowego miejsca zamieszkania nie było ciężkie można powiedzieć, że
od razu znaleźliśmy nowe mieszkanie i od razu postanowiliśmy je wynająć.
Niestety nie mogę Wam powiedzieć co było powodem przeprowadzki – może kiedyś
znajdziecie na blogu post który to opisze. Z samą przeprowadzka nie było ciężko
udało się szybko załatwić samochód, ludzie do pomocy w sumie sami przyszli. Są jeszcze jednostki,
które interesują się innymi ludźmi i chcą im pomóc. Z tego miejsca chciałbym
też podziękować wszystkim, którzy pomogli mi i mojej żonie tak szybko i
sprawnie się przeprowadzić na nowe miejsce – DZIĘKUJEMY WAM. Oczywiście choroba
nie daje o sobie cały czas zapomnieć przeprowadzkę musiałem odchorować
oczywiście był atak, ale i przed przeprowadzką było ostro. Jednego dnia
poszedłem do budynku gospodarczego, kiedy z niego schodziłem nawet nie wiem
kiedy znalazłem się na dole zobaczyłem tylko krew od ramienia po same palce.
Nawet nie wiem jak to się stało, gdy wróciłem do domu wszystko szczypało i
piekło, chciałem się napić i gdy podchodziłem do lodówki to spadłem drugi raz.
Zjechałem ze wszystkich schodów jak piłka, która wyślizgnęła się małemu
dziecku. I tu na ratunek przyszła moja żona pozbierała mnie pomogła wstać i
wejść z powrotem na górę. Nawet się śmiałem z tego, że biję rekordy wysokości.
Parę dni przed upadkiem w domu miałem podobną sytuacje u rodziców schodziłem po
schodach upadł mi plecak schyliłem się po niego i nawet nie wiem kiedy
znalazłem się na dole. Jeszcze nigdy tak szybko nie schodziłem z pierwszego
piętra. Miałem wizytę kontrolną u neurologa oczywiście nie mogło się obyć bez
żadnych ekscesów. Miałem na godzinę 9:00 a wszedłem o godzinie 11:00. Potem
sama rozmowa z lekarzem mnie rozwaliła po prostu. Opowiadam mu co się działo od
ostatniej wizyty a on mi mówi, że nie możliwe, żebym tak się czuł, żebym miał
tyle ataków. I zaczęła się seria pytań. ,,Jakie leki brał pan w roku 2013?’’
,,Ile ataków miał Pan w roku 2015?’’ i tym podobne pytania od początku mojej
choroby do dnia dzisiejszego. Skąd ja mam to pamiętać jak czasami nie pamiętam
co robiłem wczoraj a co dopiero kilka lat do tyłu. Doktor powiedział, że wynik
EEG jest nieprawidłowy nawet bardzo. Znowu mi zwiększył dawkę leku i kazał
zrobić kolejne badanie EEG – nawet nie musiałem długo czekać bo mam je w pt.
28.09.18r. Najlepsze było umówienie się na klejoną wizytę pytam się na kiedy to
lekarz mi mówi, że w tym roku już mnie nie przyjmą i nie zapisują na następny i
on jeszcze nie wie czy będzie w ogóle żył i pracował w przyszłym roku. No po
prostu rozwaliło mnie to na dobre. Jak tak w ogóle można powiedzieć do
pacjenta? Wstałem wziąłem skierowanie i po prostu wyszedłem. W ten weekend choroba też mnie nie
oszczędzała, aż tak, że wczoraj nawet nie poszedłem do pracy tylko do lekarza.
Lekarz rodzinny jak mnie zobaczył od razu stwierdził ,, Co miał Pan atak ?’’ I
wypisał mi tydzień zwolnienia na regenerację organizmu. Dwa tygodnie przed przeprowadzką moją żona
miała wypadek – w sumie stłuczkę samochodową na szczęście nie z jej winy. Pod
samym domem sąsiadka jej wyjechała i rozwaliła pół samochodu. Już jest
naprawiony i wszystko w porządku najważniejsze, że nie było żadnych ofiar. Tylko
kolejny problem – ale z nim też sobie daliśmy radę. Na nowym miejscu mieszka
się dobrze okolica spokojna. W tym miesiącu też mieliśmy drugą rocznicę ślubu.
Co prawda ten rok był strasznie burzliwy i problemowy, ale wspólnie daliśmy
radę i czekamy na kolejne wspaniałe lata naszego wspólnego życia.
Myślę, że po mimo braku Internetu
będę dodawał wpisy częściej. Ostatnio nawet nie miałem ochoty nic pisać. Powiem
wam tyle ludzie są okrutni, nieobliczalni i nieprzewidywalni. Potrafią
zrujnować, zniszczyć drugiego człowieka za wszelką cenę. Z resztą historia już
pokazywała takich ,,kozaków’’. Nie ma co się przejmować. Trzeba iść do przodu
po mimo przeszkód. Pamiętajcie o swoim szczęściu…
PREZES