Powered By Blogger

środa, 20 czerwca 2018

"Jest spora różnica pomiędzy poddaniem się, a podjęciem decyzji, że wreszcie masz dość. Nie przenoście gór dla tych, którzy nie podniosą dla was kamienia."

Czasami po prostu przychodzi taki dzień, że masz ochotę całkowicie się poddać, olać system i mieć wyjechane na wszystko. Poddanie się świadczy o braku walki z danym problemem, ale kiedy walczysz i walczysz bez żadnego rezultatu, wtedy trzeba podjąć decyzję o zakończeniu danego etapu. W zeszły czwartek i piątek musiałem podjąć decyzję, żeby zostać w domu, wpływ na to miał wieczorny atak. Nie wiem czym był spowodowany ? Podejrzewam, że stresem. W środę zgubiłem portfel pół miasta przeszukałem i nigdzie go nie było, chociaż z drugiej, strony nie wierzę, żebym, aż tak się tym przejął. Worek z atakami jest ostatnio bardzo otwarty i nieźle się z niego sypie. Czwartek i piątek miałem z głowy musiałem to wszystko odespać - nieźle mnie przeczepało. Wczoraj znowu miałem atak astmy tak mnie ścisnęło, że nie mogłem wziąć oddechu. Jeszcze tego brakuję, żeby tak ,,koleżanka'' się jeszcze bardziej rozpanoszyła w moim organizmie. Najważniejsze, że mam wsparcie w mojej żonie, są dni kiedy dla niej ,,przenoszę góry'' a czasami są dni, kiedy to ona pokonuję wszystkie ,,najwyższe szczyty''. To ona mnie motywuje do tego, aby cały czas podejmować decyzje, które pomagają mi w walce z moimi słabościami, z moimi słabymi dniami. Po mimo tego, że wiele dni ucieka przez moje ataki - jak woda przez ręce. To staramy się wykorzystać każdy dzień jak najlepiej, nacieszyć się sobą ile tego można. Bo nigdy nie wiadomo jaki dzień będzie następny. Po mimo tego, że choroba ,,zabiera'' mi dni staram się cieszyć każdym dniem i jak najlepiej go wykorzystać. Dawanie siebie dla drugiej osoby to najlepsza, rzecz jaką może uczynić człowiek dla drugiego człowieka. Ktoś, kto ma ,,ograniczone'' dni inaczej patrzy na wszystko zaczyna bardziej doceniać wiele spraw. Z resztą człowiek jest tak stworzony, że jak ma coś na co dzień - to tego tak nie docenia, dopiero jak zaczyna mu czegoś brakować - to tęskni za tym zaczyna wszystko robić, żeby było tak jak wcześniej. Dlatego warto doceniać każdy dzień każdą chwilę. Nigdy nic się nie powtórzy nie będzie dwóch takich samych wschodów czy zachodów słońca. Tak samo nie będzie dwóch takich samych dni czy chwil - trzeba doceniać to jak jest i cały czas pracować nad tym, żeby było jeszcze lepiej.


PREZES

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Moja ,,druga żona''...



Siemka !


Moja ,, druga żona'' - Epi, znowu mi nie dawała spokoju w tamtym tygodniu. Najpierw w nocy z wtorku na środę, zrobiła małą awanturę. Gdy się obudziłem w środę rano byłem taki wypompowany po ataku, że nawet nie dałem rady pójść do pracy. Zdążyłem tylko powiedzieć mojej kochanej żonie, żeby dała znać do firmy, że miałem atak i nie będzie mnie w pracy. Całą środę przespałem więc kolejny dzień z życia przepadł, ale się tym bardzo nie przejmuję. W czwartek wieczorem miałem kolejny atak. Jeszcze takiego nie miałem, nawet nie wiedziałem kiedy mnie chwyciło zrobiło mi się słabo gorąco i jednocześnie zimno i zaraz miałem drgawki. Po ataku poczułem się jak balon, z którego raptownie zeszło powietrze, nawet nie miałem siły się zezłościć, że znowu mnie złapało w takim krótkim odstępie czasu. Czuję po sobie, że mój organizm jest już trochę wypompowany i potrzebuje dłuższego odpoczynku i regeneracji. W niedzielę udało mi się zregenerować, razem z żoną, siostrą i przyjaciółmi pojechaliśmy na wycieczkę do Parku Dworskiego w Iłowej. Wszystko było by fajnie tylko złapał nas deszcz, ale nie przeszkodził nam w wyprawie po mimo opadu atmosferycznego, postanowiliśmy pospacerować. Było bardzo fajnie, takie wypady pozwalają mi zapomnieć o tym, że coś mi jest. Nawet nie liczy się miejsce tylko atmosfera i towarzystwo. Tamten tydzień może nie był rewelacyjny, ale jego koniec nadrobił całe sześć dni. Jedno jest pewne jeszcze tam wrócę 😉.

Teraz trochę o samym parku -  Warto powiedzieć, że w parku znajduję się Japoński Ogród - pierwszy w Europie. Został założony w XX w. z inicjatywy hrabiego Fryderyka von Hochberga Fürstensteina, właściciela pałacu oraz parku w latach 1902-1921, pasjonata sztuki ogrodniczej, znawcy sztuki orientu. W ogrodzie znajdują się kamienne mostki, latarnie i herbaciarnia. Oprócz ogrodu Japońskiego jest też Ogród Chiński, w którym znajdują się bramy księżycowe  – dwa ceglane mury z owalnymi i okrągłymi otworami. Między bramami księżycowymi, są również fontanny, które też dają piękny urok. W parku znajduje się również dwuskrzydłowy pałac zbudowany w epoce renesansu i baroku. Pałac położony nad rzeką Mała Czerna został zbudowany w 1626 roku przez barona Christopha von Schellendorfa. Jego rozbudowy dokonał hrabia Friederick von Promnitz. Podczas II wojny światowej tak jak wiele innych pięknych zabytków został częściowo zniszczony i rozgrabiony. Obecnie w budynku mieści się Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych.


PREZES