Powered By Blogger

poniedziałek, 5 października 2020

Choroba nie wybiera...

Skoro mnie dawno nie było to znaczy, że musiało się wiele dziać i tak właśnie było. Co prawda wiele etapów zamknąłem za sobą, ale jak to u mnie za długo nie może być dobrze bez zmian i komplikacji. Z pozytywnych spraw to udało mi  się zakończyć remont, w końcu po nierównej walce udało się osiągnąć wymagany efekt.  Gdy okazało się, że już możemy się wypakowywać i urządzać  nastąpiła oczywiście niespodzianka. Dziadek, znowu wylądował w szpitalu.  Dwa tygodnie temu kiedy byliśmy u niego na weekend bardzo źle się czuł więc cały weekend był na tzw. czujce.  W poniedziałek, moja żona zadzwoniła do dziadka i  nie mogła się z nim dogadać. Więc powiedziałem jej,  że trzeba jechać sprawdzić czy wszystko ok.  Kiedy przyjechaliśmy od razu zobaczyliśmy opadnięty lewy kącik ust, prawa strona tylko się uśmiechała lewej ręki nie mógł podnieść. Więc objawy typowego udaru. Ale dziadek powiedział, że on bardzo dobrze się czuje i do żadnego szpitala nie trzeba jechać.   W końcu udało się go przekonać i przyjechała karetka, ekipa ta sama co poprzednim razem. Na drugi dzień wzięliśmy wolne z pracy,  żeby pojechać do szpitala się dowiedzieć  co ze stanem zdrowia dziadka. Okazało  się, że musi zostać 10 dni w szpitalu, po dwóch dniach chciał się wypisać na własne żądanie, ale na szczęście nie zrobił tego. Wizyty w szpitalu tak jak ostatnio  pomiary temperatury przed wejściem, maseczki, zero odwiedzin ewentualnie, krótka rozmowa przez okno. W związku z tym, że dziadek był w szpitalu musieliśmy codziennie jeździć sprawdzić czy wszystko w domu ok. itp. Kiedy dziadek był w szpitalu braliśmy pod uwagę to, że teraz będzie wymagał opieki i pomocy. Na wypisie miał napisane, że miał udar i zawał.  Na szczęście w miarę swoich możliwości dziadek daje sobie radę. Mnie oczywiście złapał atak po tym jak dziadek wyszedł, ze szpitala i tydzień czasu byłem na zwolnieniu lekarskim. Wyszło za szybkie tempo życia i stres wczoraj w nocy też mnie złapał atak dlatego dzisiaj nie mogłem iść do pracy też z przemęczenia.  Po mimo takich przykrych przeżyć u sytuacji były też te miłe. 17 września razem z żoną świętowaliśmy  4 rocznicę ślubu. Co my już przeżyliśmy przez te cztery lata można by było już grubą książkę napisać. Wykorzystaliśmy dzień urlopu i razem go spędziliśmy po wizycie  w szpitalu. W tym dniu nie ma żadnego gotowania martwienia się tylko czas dla nas. Obiad gdzieś na mieście spacer lub jakiś mały wypad w ciekawe miejsce i dawanie sobie prezentów. Cieszę się, że po mimo tylu przeciwności i problemów życiowych dalej się wspieramy kochamy i możemy na sobie polegać. Stan dziadka z dnia na dzień się pogarsza, praktycznie cały czas śpi, zaczyna mylić fakty lub po prostu zapominać wiele rzeczy. Dlatego cały czas jesteśmy czujni no i możemy też liczyć na pomoc siostry mojej żony, która nas zmienia jeżeli nie możemy my być w domu. Tydzień po tym jak dziadek wyszedł, ze szpitala dopadł nas kryzys bo praktycznie nie ma możliwości zostawienia dziadka samego nie możemy sobie na razie nigdzie pojechać z nikim się spotkać, chyba, że do nas ktoś przyjedzie, ale myśleliśmy, że mamy większe wsparcie a tu się trochę rozczarowaliśmy nie ma co ukrywać. Nie chodzi, o żadną pomoc fizyczną. Po prostu wypicie kawy, herbaty jakaś pogawędka, trochę się pośmiać. Po prostu na chwilę zapomnieć o tym co jest i trochę odreagować. Opieka nad starszą schorowaną osobą naprawdę jest ciężką pracą w nocy się reaguje na dosłownie każdy szmer, każde  otwarcie drzwi. Dlatego wielki szacunek dla pielęgniarek, opiekunek i wszystkich innych, którzy się opiekują osobami starszymi bo to jest naprawdę ciężka praca – pamiętajmy o tym. Tu znowu można znaleźć ziarenko dobra bo kilka osób nas odwiedziło niektórzy nawet pokonali 30 km w jedną stronę, żeby przyjechać tylko na kawę i wrócić do domu – byliśmy z żona bardzo zaskoczeni tak pozytywnie. Pomału już się klimatyzujemy z tą nową sytuacją, jestem pewny, że sobie poradzimy na pewno będzie ciężko i trudno nie kiedy, ale skupiamy się na tym co dobre i ważne…   


PREZES

1 komentarz:

  1. Bardzo fajnie, że pomimo trudności pomagacie innym a w tym przypadku dziadkowi. Przykład dla innych oraz dużo dla was sił życzę.
    "miłość nigdy nie zawodzi" :)

    P.S.
    dawno na takiej rocznicy nie byłem,
    było meeeega! :)

    OdpowiedzUsuń